W minioną niedzielę grupa biała brała udział w turnieju Goran Cup w Warszawie. Sprawozdanie w dalszej części newsa.
W naszej grupie oprócz nas znaleźli się Legionovia I, Znicz Pruszków Niebieski, FC Komorów i Świt Warszawa.
Pierwszy mecz rozegraliśmy z Legionovią I. Widać było, że chłopcy podeszli do tego spotkania z lekką niepewnością. Mając na uwadze wcześniejsze turnieje wiedzieliśmy, że pierwszy mecz będzie najtrudniejszy. Tu jednak zdarzyło się inaczej niż przeczuwaliśmy. Kilka wymian kontrolnych w środku pola i wyczucie przeciwnika dało nam pewność że ten mecz był do wygrania. Z minuty na minutę mecz toczył się pod naszą kontrolą. Zupełnie bez pracy był nasz bramkarz. Jedna, druga akcja, kilka kontrataków i wygrywamy 2:0. Bramki zdobyli Oskar Melich i Kuba Żółciński
Drugim przeciwnikiem był Znicz Pruszków Niebieski. Ten mecz przegraliśmy 1:4 mimo, że naszym zdaniem był najlepszym jaki rozegraliśmy w tym turnieju. Dużo atakowaliśmy, a tak naprawdę przegraliśmy, bo każda piłka jaka leciała na naszą bramkę wpadała. Mamy problem, z którym nie możemy sobie poradzić od samego początku, czyli brak bramkarza. Strzelcem bramki dla naszego zespołu był Oskar Melich
FC Komorów po porażce ze Zniczem 4:0 wydawał się łatwym przeciwnikiem. Niestety męczyliśmy się w tym spotkaniu do samego końca. Mimo naszej wygrane 1:0 graliśmy bez zaangażowania, chaotycznie. Jeżeli gralibyśmy w innych spotkaniach w podobny sposób to nie wiem czy wygralibyśmy jakiekolwiek spotkanie. Bramkę zdobył Kuba Żółciński
Ostatni mecz o wszystko zagraliśmy ze Świtem Warszawa. W trzech ostatnich meczach z tą drużyną nasz zespół niestety przegrywał. Znaliśmy ten zespół jak żaden inny na tym turnieju, a mimo to kolejny raz schodziliśmy pokonani. Tym razem 2:0. Mecz był wyrównany, chłopcy nie popełniali błędów, ale znowu brak etatowego bramkarza dał o sobie znać.
Tym sposobem nie wyszliśmy z grupy. Turniej wygrał Świt Warszawa, drugi był Znicz Pruszków Niebieski, trzecie miejsce Legionovia II.
Podsumowując ten turniej można zobaczyć plusy i minusy naszej drużyny
Plusy: wyłania się grupa chłopców, którzy umieją ze sobą grać. Wielkie dzięki za ambicje i grę dla naszej niespodzianki w obronie czyli Karola Frąckowiaka. Nie można obojętnie przejść również koło Michała Chmielewskiego, który z meczu na mecz notuje progres.
Minusy: pozycja bramkarza. Nie mamy etatowego bramkarza co powoduje niepewność w naszej drużynie i w 70% przyczynia się do naszych porażek.